W miniony piątek (22.04.2016) na deskach wolbromskiego Domu Kultury występowali gościnnie aktorzy Teatru „Bagatela” z Krakowa ze spektaklem „Seks nocy letniej”. Sztuka nawiązująca tytułem do szekspirowskiej komedii „Sen nocy letniej”, powstała na kanwie scenariusza filmu Woody’ego Allena wypełniła całą 13055363_1100262556697902_5657967540442739045_nwidownię. Specyficzne poczucie humoru i estetyki wybitnego reżysera doskonale trafiło w gusta rozbawionej publiczności, która nie szczędziła gromkich oklasków znakomitej obsadzie artystycznej.
W role głównej bohaterki, famme fatale Ariel wcieliła się znana i lubiana Urszula Grabowska. Barwna postać, będąca obiektem pożądania wszystkich trzech obecnych na scenie bohaterów: Leopolda, Andrew i Maxwella, choć odebrała staranne wychowanie u sióstr klasztornych daje się poznać, jako bezpruderyjna i doświadczona, acz elegancka i inteligentna kobieta bez zahamowań. Jak przyznał sam twórca „intelektualnej komedii”:
[…] Okazało się, że nikt nie chce oglądać „Seksu nocy letniej”. Jeden z krytyków, który dotychczas był wielbicielem mojej twórczości, napisał, że to mój jedyny film, który nie przedstawia żadnej wartości. A przecież właśnie taki miałem zamiar: chciałem zrobić lekki i zabawny film, stanowiący rodzaj krótkiego intermezzo. Nie chcę przez to powiedzieć, że nakręciłem film bez znaczenia. Ale z pewnością dotyczył spraw, które nikogo tu, w Stanach, nie interesują. Osobiście bardzo lubię ten film i świetnie się bawiłem podczas jego realizacji. 13043425_1100262596697898_4991562174529599582_nPragnąłem pokazać wieś w całej krasie- tak jak opisałem Nowy Jork w „ Manhattanie”. Pomyślałem, że byłoby uroczo znaleźć się nagle na przełomie wieków, w samym środku lata, gdzieś około 1910 roku. Cudownie byłoby spędzić popołudnie grając w badmintona, łapiąc motyle w miłym towarzystwie. Chciałem zrobić słodki film – taki rodzaj filmowego deseru.
Ów słodki spektakl inspirowany allenowskim filmem niewątpliwie umilił piątkowy wieczór naszym widzom. Swoiste przeniesienie w czasie do la belle èpoque, czyli początku XX wiek, w świat trzech par bohaterów: przechodzącego kryzys małżeństwa Andrew i Adrian, narzeczonych Leopolda i Ariel oraz Maxwella i Dulcy, pozostających w dość niezobowiązującej relacji zapewniło świetną rozrywkę, dzięki dynamicznemu rozwojowi akcji przeplatanej zabawnymi dialogami. Bogata w piękną scenerię inscenizacja, jak sam tytuł wskazuje 13051712_1100262660031225_3946267847924707575_noscylowała wokół miłosnych rozterek, wątku doznań erotycznych i wpływu seksu na relacje w związku.
Przewrotna i niekonwencjonalna komedia w nieco groteskowy sposób ukazała ponadczasową problematykę, z którą również aktualnie przychodzi zmierzyć się odbiorcom kultury. Sześcioro ludzi znudzonych swoimi związkami, którzy w ciągu niespełna doby ulegają wzajemnym pożądaniom, jednakże w zupełnie innych konfiguracjach par niż powinni… Czy trudno dopatrzeć się w tym przypadku wierniejszego odbicia samego życia, które niejednokrotnie pisze najrozmaitsze scenariusze? Rzec można, „człowiek w teatrze świata”.
Nie tylko opowiedział o miłości jako uczuciu, ale również odwołał się do miłości cielesnej stawiając tym samym celną diagnozę… Jednym słowem, warto było być z nami tego wieczoru.